piątek, 4 grudnia 2015

Klasyczny sernik Gosi

Kolega z pracy miał urodziny, uwielbia serniki, więc uznałam to za dobrą okazję do wypróbowania kolejnego przepisu. Gosia u siebie opublikowała przepis swojej mamy na sernik z rodzinnych spotkań, tak zachwalała tak zachwalała, że wypróbowałam :-)

Link : http://domgosi.pl/sernik-mojej-mamy/

Przekopiowany przepis :

Składniki | czas przygotowania: 145 minut (miksowanie, pieczenie)

jajka – 8 sztuk
twaróg tłusty – kilogram
kasza manna – 4 łyżki suchej (nie gotujemy kaszy!)
sól – szczypta
margaryna – 1 kostka
budyń w proszku – 2 opakowania
cukier – 1,5 szklanki
aromat – jaki chcemy kilka kropel
dodatki – rodzynki, żurawina, brzoskwinie – dodane na samym końcu, tuż przed wylaniem na blachę


Kilogram twarogu przepuszczamy przez maszynkę do mielenia (ja mieliłam blenderem, trochę nie wyszło mi, ale w smaku nie robi to różnicy).
Żółtka oddzielamy od białek. Do białek dosypujemy szczyptę soli.
W garnku rozpuszczamy kostkę margaryny. Studzimy margarynę. Dodajemy po łyżce – dwie (nie wszystko naraz!) do twarogu i miksujemy.
Kolejny krok to dodanie do żółtek 1,5 szklanki cukru. Miksujemy bardzo długo, aż cukier nie będzie chrzęścił (jak na kogel mogel). Dodajemy żółtka z cukrem do twarogu partiami (nie jednocześnie) i miksujemy.
Po lewej macie twaróg i żółtka z cukrem. Potem – dodajemy dwa sypkie budynie, miksujemy. Dodajemy 4 łyżki kaszy manny, miksujemy.
Ostatni krok to ubicie piany z białek i dodanie jej też partiami do ciasta serowego i mieszanie drewnianą łyżką (absolutnie nie mikserem!). Jeżeli chcemy dolewamy aromatu (kilka kropelek), dodatki (rodzynki, żurawina lub brzoskwinie).
Blachę wykładamy papierem do pieczenia, na to wylewamy ciasto.

Pieczenie.Cały czas włączony termoobieg.
Przez 20 minut  pieczemy w 200 stopniach.

Kolejne 60 minut zmniejszamy temperaturę do 150-170 stopni C (tu trzeba wyczuć swój piekarnik, mojego nie znamy, więc mama kazała włożyć na 40 minut i sprawdzić po tym czasie suchym patyczkiem czy już się upiekło, widziałam, że jest ok, więc przedłużyłam o 20 minut).

Po 80 minutach w piekarniku zostawiamy na kilka minut sernik w piekarniku – drzwiczki uchylone. Gdy ostygnie (ehe… kroiłam jeszcze ciepły) kroimy i jemy.

Robiłam tak samo, nic nie zmieniałam, poza tym, że dałam ekstrakt migdałowy na sam koniec, ale raczej wiele to nie zmieniło ;-)
Kilka zdjęć z wyrobu :

Takie sery dostałam...


"Zmieliłam" blenderem


Dodałam roztopione masło, po trochu


Cukier z żółtkami


Ubić, żeby cukier nie chrzęścił


Zmiksowane razem


Dodać budynie, zmiksować


Dodać kaszę mannę, zmiksować


Tak to wyglądało


Ubić pianę z białek, delikatnie wymieszać łyżką z masą serową


Wyłożyć dno tortownicy papierem do pieczenia, wylać masę i piec!


A tak się ma upieczony


A po nocy spędzonej w lodówce wyjęłam z formy i pokroiłam...

I co mogę napisać? No pyyyyycha! Zaniosłam do pracy, wszystkim posmakowało, facet dostał do pracy, to koledzy wyrwali mu pudełko z rąk i tyle widział sernik ;-) A koledze kolegi (ugh) przepis na angielski musiałam tłumaczyć, bo przecież MUSIAŁ wiedzieć co tam jest! Bo takich serników to tu nie znają ;-)
Robiłam po raz pierwszy, na pewno nie ostatni, bardzo bardzo smakuje!
Ocena 5/5, nie może być inaczej.

Smacznego,
A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz