wtorek, 16 września 2014

Gulasz szegedyński z wolnowaru

Kolejna odsłona przepisów wolnowarowych ;-) Robiłam w nim też zwykły gulasz, ale taki na czuja, więc nawet nie cykałam fot czy coś. Natomiast trafiłam na ciekawy przepis na stronie doradcy smaku - gulasz z dodatkiem kapusty kiszonej? Hm...

Link : http://www.doradcasmaku.pl/przepis/247528/gulasz-szegedynski-z-wolnowaru.html

Przekopiowany przepis :

Składniki

smalec 3 łyżki
krakówka wieprzowa 1 kg
słodka papryka Prymat 2 łyżki 
kminek 1 łyżeczka
bulion wołowy 450 ml

paprykowa kiełbasa 100 g 
śmietana do zupy 200 ml 
mąka 2 łyżki 
sól 1 łyżeczka 
pieprz 1 łyżeczka 
cebula 300 siekana 
papryka ostra mielona 1 łyżeczka 
papryka marynowana 2 sztuki 
kapusta kiszona 500 g


Sposób przygotowania

1. W rondlu na rozgrzanym smalcu podsmażamy cebulkę. Gdy będzie lekko brązowa dodajemy pokrojone w kostkę mięso i całość podsmażamy przez 3 – 4 minuty. Dodajemy obie papryki i kminek, smażymy kolejne 3 minuty cały czas mieszając.
2. Do misy wolnowaru przekładamy mięso z cebulą, pokrojoną paprykę w occie, posiekaną kapustę kiszoną (jeśli kapusta jest bardzo kwaśna można ją lekko odcisnąć), kiełbasę w plasterkach. Doprawiamy solą i pieprzem, zalewamy gorącym bulionem i gotujemy na małej mocy przez 6 godzin.
3. Po 6 godzinach dolewamy śmietanę z mąką, całość dokładnie mieszamy. Wolnowar przełączamy na dużą moc. Po 30 minutach zawartość misy ponownie mieszamy i gotujemy przez kolejne 30 minut.
Gulasz podajemy w towarzystwie knedlików, z łyżką gęstej kwaśnej śmietany.

Nie dodawałam śmietany na talerzu, a tak to jedyną zmianą u mnie było to, że bulionu dałam dwa razy tyle czyli litr (chciałam mieć więcej sosu po prostu ;-) ). No i niestety nie dostałam tej kiełbasy paprykowej :-( Także użyłam jakiejś normalnej, już nie pamiętam ale chyba podwawelskiej. Wyglądało to wszystko tak :

Wszystko kroimy


Zaczynamy od cebuli


Później dodajemy mięso


I przyprawy


Wygląda to tak


Wszystko (razem z lekko przesmażoną kiełbasą) daję do wolnowara, zalewam bulionem i się robi


A taką masę jeszcze zabielany i jeszcze 30 min dogrzewamy


Podałam z czeskimi knedlikami :-)


Ok, to jakieś wnioski... Jeśli nie możecie się zdecydować czy na obiad zrobić gulasz czy bigos, zróbcie gulaszo-bigos! Znaczy się ten, gulasz szegedyński ;-) Na prawdę chyba bardziej przypomina bigos niż gulasz. Może gdybym nie dała aż tyle bulionu, bardziej przypominałoby gulasz? Nie mniej jednak to danie też spokonie można zrobić jeśli się nie posiada wolnowaru, trzeba tylko na małym ogniu długo gotować i pilnować żeby się nie przypaliło mieszając od czasu do czasu. Sama potrawa dobra, treściwa, nie narzekam.
Moja ocena to 4/5.

Przepis załączam do akcji paprykowej i oczywiście kuchni węgierskiej.

Paprykujemy 5  Festiwal Kuchni Węgierskiej

Smacznego,
A.

1 komentarz:

  1. Ta potrawa bardzo odlegle tylko inspiruje się węgierskim gulaszem :-)
    Już na pewno inspiracją nie był tytułowy Gulasz Szegedyński !!!
    Ten jest z dodatkiem warzyw których nie ma w wersji klasycznej (ani w tym przepisie).

    Kiszona kapusta zamiast ziemniaków i śmietana wskazuje że inspiracją mógł być Csángó czy Székely Gulyás.

    OdpowiedzUsuń